Zapraszamy do przeczytania przejmującego listu od Zbigniewa z Kanady, który to Zbigniew wysłał na nasz adres email dnia 17 Czerwca 2021r.
Pod listem znajduje się również link do wideo w którym po raz pierwszy opublikowaliśmy ten list.
A o to sam list:
Hej Kochane dzieciaczki,
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że tak pieszczotliwie was nazywam.
Tak jak podkreślałem w komentarzach na waszym kanale na YT, że sam Pan Bóg mi zesłał was do mojego życia, bo jak można to inaczej tłumaczyć. Przez wiele, wiele lat męczyłem się w chorobie alkoholowej prosząc Boga o lekarstwo, alkohol tak mnie sponiewierał, że byłem bezdomny przez przeszło dwa lata spałem po kolegach, klatkach schodowych, brudny śmierdzący. Jak się zaszyłem esperalem, to nie piłem, a jak esperal się skończył, to z powrotem do picia, nie rozumiałem dlaczego tak się dzieje aż tu trafiłem na wasz kanał i od razu wiedziałem, że muszę spróbować grzyba. Boże 3,5 gram i zostałem wyleczony na całe życie z alkoholizmu tak ciężkiego, że gdy przestawałem pić, to musiałem iść do szpitala na kroplówkę, bo nie mogłem ani jeść czy spać, ani napić się choćby herbaty, bo wszystko mi stało w gardle i wiele innych objawów o których tu nie będę pisał.
Piotr i Sylwia, kiedy wziąłem do ręki talerzyk z 3,5 grama grzyba, odmawiając modlitwę ze łzami w oczach zadałem sobie pytanie: “Boże co ja robię? Po co mi to? Czy mi to coś w ogóle da?” A tu, nadeszła w tym samym momencie odpowiedź: “już przyszedł czas żebyś przestał pić, bierz i jedz tego grzyba”. Minęło może 20 minut i pierw zapukała do mnie miłość, ale jak zapukała! Po prostu zbaraniałem. Kolory i muzyka i przyroda, to tak cudnie brzmiała, że byłem w szoku, już wtedy wiedziałem, że alkohol przegrał ze mną, po prostu nie mówię hop zanim nie przeskoczę, ale nie myślę żebym kiedykolwiek chciał się napić.
Druga ceremonia, 5 gram, i grzyb pokazał mi co to znaczy miłość. Ja myślałem, że wiem co to jest miłość bo przecież kocham żonę, córkę i psa który jest prze kochany. Bardzo się myliłem, dostałem taki zastrzyk miłości, że łzy płynęły jak u krokodyla. Nagle w TV zobaczyłem długi stół i po obu stronach stołu siedziały krasnale, i debatowały czy mi pokazać moje dzieciństwo, czy nie. Jeden z krasnali w wskoczył na stół i zaczął krzyczeć: “pokazać mu! pokazać mu!”. Inny krasnal krzyczał “nie pokazać! nie pokazać mu!”. Jak to zobaczyłem to wybuchłem śmiechem, wszystkie krasnale popatrzyły na mnie, zapadła cisza. Aż tu nagle z sufitu zrobił się kapelusz grzyba i złączył się z podłogą i zostałem wessany do baśniowej krainy, gdzie krasnale wzięły mnie za ręce i prowadziły przez ciemny las. Drzewa kołysały się, ale te drzewa wyglądały jak tacy mędrcy. Długie brody mieli i przemawiała przez nich mądrość. Jedno z drzew nachyliło się i przemówiło do mnie: “patrzcie, Zbysiaczek pijaczek przyszedł do nas”, popatrzyło na mnie i mówi do mnie: “chcesz wiedzieć dlaczego jest tak w twoim życiu Zbigniewie? Tam jest 5 drzwi, wchodź po kolei od prawej strony”. Zacząłem wchodzić po kolei… i pokazano mi moje podłe dzieciństwo o którym tu nie będę pisał.
Kochani tak jak już kiedyś mówiłem, może z tego kiedyś będzie książka, zobaczę, mam ochotę to opisać wszystko i naprawdę dać wyraźny sygnał młodym ludziom żeby się bardzo mocno zastanowili zanim sięgną po alkohol czy narkotyki. Także jak ktoś twierdzi, że magiczne grzyby, to narkotyk i halucynacje, to jest w głębokim błędzie i głębokiej niewiedzy. Grzyby to magiczni nauczyciele, a halucynacje to się ma po alkoholu i narkotykach bo na grzybie to są przekazy z których możemy wyciągnąć wnioski co z nami jest nie tak, tylko trzeba się przyznać przed samym sobą i wtedy można zacząć pracować nad zmianą na lepsze. Podam przykład… Raz będąc na grzybie zapytałem się ile jest jeszcze we mnie zła, od razu przyszła myśl aby stanąć przed lustrem… To co zobaczyłem, to inny człowiek by się prawdopodobnie wystraszył, że ma bad trip. Moja twarz zmieniła się w coś tak strasznego, że nawet nie ma sensu opisywać. Po prostu bestia, ale też byłem otoczony miłością i błogim spokojem. Dostałem też przekaz, że mam pracować nad swoimi myślami, przestać osądzać ludzi i naprawiać świat. Przypomniały mi się słowa piosenki Michaela Jacksona, “chcesz zmiany na świecie to zacznij ja od siebie”. Cały tydzień pracowałem nad swoimi myślami i błogosławiłem ludzi, zwłaszcza tych którzy podejmują decyzje na tym nędznym ziemskim padole który sami sobie zgotowaliśmy. Tydzień później znów byłem na grzybie. Moja twarz wyglądała o wiele lepiej i znów dostałem myśl “czy teraz Zbigniew rozumiesz, nie jesteś tu po to żeby zmieniać świat, jesteś tu dla swojej zmiany na lepsze”. Piotr i Sylwia, możecie ten list przeczytać na waszym kanale “Czas Na Kwas” jeśli, tylko chcecie. Możecie też użyć mojego imienia i nazwiska, i że jestem z Kanady. Zbyt wiele lat męczarni przeszedłem żebym miał się wstydzić. Dzisiaj kiedy dostałem od Boga za pośrednictwem waszym, tak wspaniałą roślinę jaką jest grzyb psylocybinowy, lepszego prezentu i lekarstwa na duszę nie mogłem sobie wymarzyć.Kochani mocno, ale to mocno was ściskam i pozdrawiam.
Zbigniew.