Psychodelikami zacząłem się interesować w wieku 18 lat.
Zaciekawiło mnie to jak bardzo mogą one wpłynąć na życie człowieka i ogólne samopoczucie, pierwszy raz jak je przyjąłem to miałem 20 lat i raz mi pomogły, ale historia będzie o późniejszym okresie, a dokładnie roku 2023 kiedy powoli popadałem w alkoholizm.
Jest rok 2023, kwiecień.
Używałem psychodelików już wiele razy i za każdym razem dowiadywałem się czegoś nowego o sobie, i zawsze pomagały mi wprowadzać zmiany w swoim życiu.
Ale jednego nie potrafiły zmienić – picia. Można powiedzieć, że zaczynałem być wysoko-funkcjonującym alkoholikiem.
Codziennie piwo, bo mi się należy. Potrafiłem też polecieć mocniej i wtedy wychodził ze mnie “demon”.
Pewnego wieczoru u mojej Kobiety nie mogłem spać przez ból zęba, nie miałem tabletek, a był środek nocy.
Około pierwszej w nocy zacząłem pić, żeby uśmierzyć ból. Zanim się ocknąłem był już ranek. Mieszkanie całe rozwalone – nie chcecie wiedzieć co się wtedy działo. Moja Kobieta, której jestem dozgonnie wdzięczny, że mnie wtedy nie zostawiła wszystko mi opowiedziała.
Wiedziałem, że przegiąłem i muszę coś z tym zrobić.
Pomyślałem sobie, że może psychodeliki mi pomogą.
Długo z tym zwlekałem i nadal piłem. Do pewnego ranka, wstałem bardzo zdołowany, jak zawsze na kacu i powiedziałem sobie, że to chyba dzisiaj.
Nikomu nie polecam brać psychodelików na kacu.
Było to nieprzemyślane i nikt by nie chciał znaleźć się w tym stanie co ja wtedy.
Zawsze przestrzegam zasad “set & setting”, ale tym razem czułem, że muszę to zrobić w tym dniu – intuicja.
Przyjąłem bezpieczne 2 gramy suszonych grzybów McKennaii z intencją jak zmienić swoje życie.
Po 30 minutach zacząłem czuć działanie, dobrze mi znane, ale kac je przekształcał w coś bardzo nieprzyjemnego.
Przez godzinę próbowałem udawać, że wszystko jest okej, wyszedłem na balkon wypić herbatę, puściłem muzykę.
Po tej godzinie zacząłem nerwowo rysować, tylko po to, żeby to odciągnęło mnie od wszystkiego co czuję. Rysując dalej zacząłem zauważać, że moja ręka się zmienia, nie wygląda tak samo, bardzo mnie to przeraziło. Przeraziło mnie to do tego stopnia, że sięgnąłem po wino żeby tylko zbić działanie grzybów.
Wtedy jak działanie się osłabiło, poczułem się bardzo dobrze. Dopiero wtedy kiedy alkohol zaczął działać. Zacząłem zastanawiać się nad swoją intencją.
JAK ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE?
Dłuższą chwilę się nad tym zastanawiałem. Zrobiłem analizę całego swojego życia, na początku myślałem, że to problem w innych.
TAK! TO W NICH JEST PROBLEM! Głupi ja..
Głębiej analizując doszedłem w końcu do wniosku, ŻEBY ZMIENIĆ SWOJE ŻYCIE TO MUSZĘ ZACZĄĆ OD SIEBIE.
I z taką wiedzą mnie zostawiły święte grzyby.
Zostałem z tymi wnioskami przez następne 2 miesiące – dalej pijąc, ale już w mniejszym stopniu, próbując zrozumieć o co może chodzić.
Jest czerwiec. Znowu się napiłem w okolicznościach w których nie powinienem.
Mojej kobiecie się to nie spodobało. Na następny dzień obudziłem się, zawiedziony samym sobą i w końcu do mnie dotarło.
W końcu dotarła do mnie ta lekcja, po 2 miesiącach integracji mojego doświadczenia psychodelicznego. Grzyby w tamtym dniu, zmusiły mnie do wypicia tego wina!
Tak bardzo bałem się stracić kontrolę nad tym co się dzieje wokół mnie, że sięgnąłem po alkohol. Zrozumiałem w końcu, że alkohol powodował u mnie złudne poczucie kontroli, bezpieczeństwa. Zrozumiałem w końcu, co muszę zmienić, żeby moje życie stało się lepsze.
Zrozumiałem w końcu jaką krzywdę wyrządzałem ludziom wokół mnie i przede wszystkim sobie. Rzuciłem alkohol z dnia na dzień.
Świeżo po tym doświadczeniu myślałem, że zostałem z niczym, ale nie poddałem się.
Integrowałem to doświadczenie przez 2 miesiące dzień w dzień, zastanawiając się o co może chodzić.
Jest 5 Czerwiec 2024, zaraz rok odkąd nie pije.
Nie ciągnęło mnie ani razu, żeby się napić. Poziom satysfakcji z mojego życia podniósł się kilkukrotnie. Wszyscy dookoła mówią, że jestem innym człowiekiem, pełnym szczęścia i uczuć, ja sam się też tak czuje.
Czuję, że już nie jestem więźniem tej używki.
IGOR
kontakt:
teleskop2255@proton.me
Instagram: @jaktojag3z4